Kiedyś to było
Są pewnie osoby, które pamiętają nie tak dawne czasy, kiedy w turystycznych – zdaje się, że głównie nadmorskich – miastach rozstawiano automaty wypełnione maskotkami. Wystarczyło wrzucić dwa złote i spróbować za pomocą specjalnego „chwytaka” wydobyć zabawkę. Oczywiście zdarzało się, że starania oraz pieniądze szły na marne, bo albo producent maszyny nastawił się na oszukiwanie ludzi, albo chętny do złapania pluszaka nie miał dobrego podejścia. Niemniej wystarczyło tak niewiele, by sprawić komuś radość zaledwie jedną monetą.
Po nitce do kłębka
Obecnie kupienie maskotki wiąże się z niekiedy niemałym wydatkiem, zwłaszcza jeśli chodzi o duże misie, a – nie oszukujmy się – bardzo wiele osób, zwłaszcza dziewcząt, marzy o takim właśnie misiu. Tyle tylko, że o niebo cenniejszym podarunkiem okaże się ręcznie wykonany pluszak niż taki kupiony w sklepie. A do tego trzeba co najmniej podstawowych umiejętności związanych z krawiectwem.
Misiowe pogotowie
Obeznanie z tajnikami szycia przyda się także w przypadku naprawiania – czy raczej ratowania – zniszczonych zabawek. Ukochanej śwince odpadło oko i potrzeba je przyszyć z powrotem. Małej foce pies odgryzł ogon, więc konieczna jest szybka interwencja igły i nici. To tylko jedne z licznych przykładów tego, że dobrze jest mieć zestaw do szycia pod ręką, a także pewną wiedzę na temat używania go w odpowiedni sposób.
Pluszaki na zamówienie
Kiedy zaś brakuje nam zdolności do robótek ręcznych, można to zadanie zlecić fachowcom, zarówno w kwestii tworzenia od podstaw, jak i odnawiania maskotek. Niektórzy oferują nawet specjalną usługę szycia na zamówienie z rysunku. O co chodzi? Ot, po prostu podsyłamy profesjonaliście jakiś obrazek, np. zrobiony przez pociechę, a on stara się go urzeczywistnić i zrobić na podstawie tego, co zostało namalowane, rzeczywistą zabawkę.